Employer Branding HR Marketing

O sekretach employee advocacy rozmawiamy z Marcinem Sokołowskim – czy pracownicy to najlepsi ambasadorzy marki w B2B?

Employee advocacy okiem specjalisty

Marcin Sokołowski o Employee Advocacy

Employee advocacy to tylko modne hasło? Zdecydowanie nie! Dzięki programom ambasadorskim marki zyskują na autentyczności i widoczności. Jednak jak budować takie zaangażowanie w sposób szczery, a nie na siłę? Czy pracowniczki i pracownicy rzeczywiście mogą być najlepszymi ambasadorami marki w B2B? O tajnikach skutecznego employee advocacy, dobrych praktykach i najczęstszych pułapkach rozmawiamy z Marcinem Sokołowskim, CEO i założycielem Sharebee – najbardziej doświadczonej firmy w zakresie employee advocacy w Polsce.

Czym jest employee advocacy?

Marcin Sokołowski: Employee Advocacy to zaproszenie pracowników do tego, aby zostali ambasadorami firmy oraz zapewnienie im takich warunków, by chcieli dzielić się swoimi doświadczeniami odnośnie do tego, co dzieje się w ich firmie. Projektami, w których biorą udział, kompetencjami, jakie mają i swoimi przemyśleniami – także tymi niekoniecznie dotyczącymi życia biznesowego, ale też prywatnego.

Employer Branding koncentruje się na budowaniu wizerunku firmy jako pracodawcy – poprzez kampanie, oferty pracy, działania HR, komunikację wewnętrzną i zewnętrzną.

Personal Branding to marka osobista pracownika – jego eksperckość, osobowość, widoczność w branży, sieć kontaktów.

Employee Advocacy łączy oba światy – pracownicy, rozwijając swój personal branding, jednocześnie wzmacniają employer branding firmy.

Marcin: Największym błędem, jaki obserwujemy, jest niedoszacowanie zasobów – zarówno po stronie zespołu, który podejmuje się wdrożyć program, jak i zaangażowania innych działów/specjalistów, jak również zarządu. To nie może być inicjatywa jednej osoby, która „czuje temat”, lecz projekt, który jest zgodny z innymi działaniami firmy i wspiera jej cele biznesowe i wizerunkowe. 

Widzimy też często stereotypowe opinie dotyczące programów ambasadorskich:

  • „Nasza branża jest specyficzna, nie nadaje się na LinkedIn.”
  • „Wystarczy wysłać ludziom gotowe posty, a oni niech je podają dalej.”
  • „Każdy zna się na social mediach, to nic trudnego.”
  • „Prezesowi nie wypada pisać i komentować postów.”
  • „Poradzimy sobie sami, wszystko ogarniemy wewnętrznie.”

Na przestrzeni lat obserwowaliśmy powtarzające się błędy w różnych organizacjach, dlatego powstała książka „Employee Advocacy. Jak zarządzać programem ambasadorskim?”, gdzie na blisko 300 stronach dzielimy się praktyczną wiedzą. 

Employee Advocacy książka Sharebee, programy ambasadorskie

Od czego zacząć program employee advocacy?

Marcin: Przede wszystkim od zrozumienia tego, na czym te działania polegają i jakie mogą przynieść korzyści poszczególnym działom w firmie. Mówimy tu o employer brandingu, HR, rekrutacji, komunikacji, marketingu i sprzedaży. A docelowo również o pracownikach, kandydatach, partnerach biznesowych i klientach.

Przygotowania do startu są kluczowe i mogą potrwać kilka miesięcy, ponieważ obejmują wiele elementów, tj.:

  1. Określenie celów programu (np. rozpoznawalność marki pracodawcy, pozyskiwanie talentów, budowanie zaangażowania, wpływ na sprzedaż);
  2. Wybór kanału, czyli sposobu działania ambasadorów – dla naszych klientów najczęściej jest to LinkedIn,
  3. Mapowanie obecnych ambasadorów – kto już jest naturalnym influencerem i prowadzi działania, które przekładają się na rozpoznawalność,
  4. Plan promocji i komunikacji programu (różne kanały dotarcia + wsparcie liderów i zarządu),

Znamy niejeden przykład osoby, która wraz ze startem programu zakładała dopiero swój profil na LinkedInie, a po kilku miesiącach była jednym z najprężniej działających ambasadorów. Przykładowe pożądane cechy to: komunikatywność, chęć dzielenia się wiedzą, umiejętność nawiązywania i budowania relacji, otwartość na nowe projekty, motywacja i zaangażowanie.

Pamiętajmy też o tym, żeby ambasadorzy reprezentowali różne działy i poziomy organizacji, wtedy będą docierać ze swoim przekazem do szerszej grupy odbiorców. 

Dobór ambasadorów powinien być zbieżny z założonymi celami programu, jeżeli chcemy wzmocnić pozyskiwanie talentów, to naturalnym jest, że w pierwszej kolejności do programu zaprosimy rekruterów i Hiring Managerów. 

Marcin: Po pierwsze – warto samemu być dobrym przykładem. Namawianie innych do aktywności, dzielenia się wiedzą, pokazywania szerszej publiczności, gdy sami „chowamy się w kącie”, będzie po prostu niewiarygodne.

Po drugie – zadbajmy o odpowiednie wdrożenie. Na onboarding w programie ambasadorskim składa się wiele elementów, od tych oficjalnych, jak regulamin i zasady działania, czy social media policy, po miękkie – konsultacje, spotkania 1:1, szkolenia z ekspertami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Od dobrego przygotowania zależy sukces całego projektu. 

Po trzecie – stała komunikacja. Zarówno pomiędzy ambasadorami (wspólny kanał, chat na LinkedInie, cykliczne spotkania), jak i na forum firmy – docenianie efektów i raportowanie szerzej wyników jest motywujące zarówno dla pracowników, jak i daje świetne podwaliny do następnej rekrutacji. 

Sprawdzi się tutaj też doskonale grywalizacja – tematyczne wyzwania, rankingi, bonusowe punkty, czy też „wyścigi” pomiędzy działami. A to wszystko okraszone atrakcyjnymi nagrodami, np. w formie merchu firmowego. Ważne jest tutaj sprawne zbieranie wyników, dlatego platforma Sharebee ma wbudowane intuicyjne dashboardy, dzięki którym łatwo zarządzisz programem. 

Ambasadorzy marki, employee advocacy w bluzach z logo
Każda osoba w zepole Sharebee jest wyposażona w firmowe bluzy lokalnej produkcji od MerchUp

Marcin: Na pewno największym wyzwaniem jest pokonanie „syndromu oszusta” wśród ekspertów i ekspertek, którzy mają opory przed dzieleniem się wiedzą oraz większą publiczną widocznością. Widzimy jednak, że dobre przygotowanie, szkolenia, materiały i konsultacje przełamują te obawy. No i warto podkreślać, że przykład idzie z góry, dlatego tak ważna jest aktywności i wsparcie osób z wyższych szczebli organizacji. 

To, co sprawia, że programy z czasem wyhamowują to brak „paliwa” jakim jest aktualny i różnorodny content. Dlatego my wspieramy w tym obszarze klientów, przygotowując materiały do firmowej bazy wiedzy (posty, grafiki, wideo czy dokumenty), które pracownicy mogą dowolnie edytować i miksować, tak aby mieć pod ręką sprawdzone i atrakcyjne posty. Dzięki wyzwaniom tematycznym i kalendarzowi inspiracji motywujemy również do tworzenia postów własnych. Pomaga w tym nasza pszczela asystentka – mAIa.

Co mierzyć i jakie firmy realizują udane programy ambasadorskie?

Marcin: To jedno z pytań, które pojawiają się najczęściej podczas rozmów z klientami. Odpowiadamy, że to zależy od etapu programu i może wyglądać następująco:

  1. Wskaźnik zainteresowania programem, czyli liczba zgłoszeń, które otrzymaliśmy od pracowników. Pokaże nam to, jak skuteczne były plan komunikacji oraz działania promocyjne, które realizowaliśmy przy programie.
  2. Liczba aktywnych ambasadorów i ambasadorek w programie, czyli tych faktycznie zaangażowanych – idealnie, jeśli patrzymy na ten wskaźnik w odniesieniu do całkowitej liczby zatrudnionych pracowników. Warto również na starcie określić minimalne wymagania, np. 5/6 postów i wzrost sieci kontaktów o 100 osób na miesiąc. 
  3. Zaangażowanie zarządu/managementu.
  4. Obecność na warsztatach wdrożeniowych oraz realizacja zadań (np. uzupełnienie profilu na LinkedInie).
  5. Liczba publikacji ambasadorów w podziale na posty z biblioteki (opracowane przez firmę) oraz publikacje własne/autorskie.
  6. Zasięgi na które składają się komentarze, udostępnienia i reakcje.
  7. NPS (Net Promoter Score) ambasadorów, czyli wskaźnik, który pokaże nam, czy program spełnia oczekiwania osób, które do niego dołączyły, i czy byłyby one skłonne polecić go innym pracownikom firmy.
  8. AVE (Advertising Value Equivalent) – ekwiwalent reklamowy związany z zasięgami w danym medium. Pokazuje nam jakie oszczędności generuje aktywność pracowników. 

Warto pamiętać o tym, że pierwsze kilka miesięcy programu to czas na testowanie i wdrożenie. Nie stawiajmy tu zbyt ambitnych celów, które mogłyby już na starcie negatywnie wpłynąć na motywację – naszą, firmy oraz ambasadorów i ambasadorek. To moment na budowanie nawyków związanych z pracą nad personal brandingiem i employee advocacy. Aktywność w programie musi stać się naturalną częścią planowania kalendarza w pracy.

Marcin: Powiem nieskromnie – na pewno te, które korzystają z naszych usług czy też edukują się z materiałów, które udostępniamy. Świadczą o tym wyniki, wspólne świętowanie rocznic (rekordziści prowadza program od 6 lat!) oraz wyróżnienia i nagrody związane z prowadzenie programu Employee Advocacy. Nie można tu również zapomnieć o większej widoczności dla organizacji, która z przekazu firmowego przenosi się na mówienie setkami ust swoich pracowników.

Tutaj znajdziecie case study z wybranych programów ambasadorskich: Allegro, Autenti, Bank Gospodarstwa Krajowego, Capgemini, STILL Polska, TAURON Dystrybucja.

Przygotowany ambasador marki, czyli paczka powitalna i pierwszy wpis

Marcin: Nie będzie to żadne zaskoczenie, ale na pewno odzież personalizowana, a zwłaszcza bluzy – w energetycznym kolorze, z nazwą programu, jako wyróżnik i motywacja na start. Znamy wiele programów w którym są one niejako świętym Graalem. Do tego przydadzą się np. akcesoria związane z publikowaniem czy nagrywaniem wideouchwyty do telefonu, statywy, powerbanki, słuchawki, jak również książki, jedną z naszych ulubionych jest „Pisz, publikuj, działaj. Jak tworzyć skuteczne treści w internecie” autorstwa Klaudyny Maciąg.

Spotykamy też różne mniejsze gadżety, jak skarpetki, kubki, piny, długopisy, notesy. Jedno jest pewne – powinny one być charakterystyczne dla programu, tak aby wyróżniały się na tle tych firmowych.

Paczka dla ambasadora marki, employee advocacy

Marcin: Na pewno od tego, aby odpowiedzieć sobie na pytanie – w czym czuję się ekspertem/ekspertką i w jakim formacie będzie mi najłatwiej publikować. Następnie polecam stworzyć listę tematów i… po prostu publikować. 

Najprościej zacząć od podzielenia się wiedzą, którą już masz:

  • post o własnym doświadczeniu na danym stanowisku/w branży,
  • podsumowanie ciekawego artykułu,
  • komentarz do trendu w branży,
  • case study z życia firmy.

Nie trzeba od razu pisać felietonów – wystarczy krótka, autentyczna refleksja plus ciekawa grafika, zdjęcie czy krótkie wideo.

Często powtarzamy, że program ambasadorski to maraton, a nie sprint, więc ważne jest tu odpowiednie przygotowanie, wspierająca ekipa i systematyczność. A po więcej inspiracji zapraszamy na profil firmowy Sharebee

Marcin: Dzięki również!

Z Marcinem Sokołowskim, CEO i założycielem Sharebee rozmawiała Karolina Chećko PR & Communication Managerka w MerchUp.

Witamy w MerchUp Czy chcesz kontynuować w %s?

Tak, kontynuuj w %s Nie, przełącz na %s

Wysyłka dostępna we wszystkich krajach europejskich.